Wyszukiwarka
Liczba elementów: 17
Wycieczki: Beskid Śląski
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Wycieczki: Beskid Śląski
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.
Kolej linową na Szyndzielnię w Bielsku-Białej zbudowali austriacy z firmy „Brüder Girak” już w 1953 roku. Jest ona zatem drugą po Kasprowym Wierchu koleją linową w Polsce! Kolej stała się gondolową po modernizacji w latach 1994-1995. W „gondolowym wyścigu” wyprzedziła więc zarówno Jaworzynę Krynicką w Beskidzie Sądeckim jak i Stóg Izerski w Sudetach. Stacja dolna znajduje się w Olszówce, bielskiej dzielnicy, skąd 6-osobowe wagoniki pokonują dystans 1810 metrów, by dotrzeć do górnej stacji pod szczytem Szyndzielni, położonej na wysokości blisko 960 metrów. Służy turystom pieszym i narciarzom, a także spacerowiczom, którzy chcą nacieszyć oczy rozległą panoramą chociażby Bielska-Białej. Właściciele oferują nawet wagonik klasy VIP, ale to na szczególne okazje. Pamiętajmy, że Szyndzielnia jest dla mieszkańców Bielska-Białej górą „domową”. Nawet administracyjnie przynależy do miasta. Niemieccy turyści z organizacji Beskidenverein już w 1897 roku zbudowali pod wierzchołkiem schronisko Kamitzer Platte. Szczęśliwie do dziś służy miłośnikom gór, ciesząc się zarazem zasłużoną sławą najstarszego schroniska w polskich Beskidach. Przy nim znajduje się alpinarium, którego początki sięgają 1905 roku. To dzieło bielszczanina, Edwarda Schnacka. I jeszcze ciekawostka. Skąd nazwa Szyndzielnia (także Szędzielnia). Od gwarowego określenia „szędzioły”, czyli „gonty”. Cóż, przez stulecia nie turystyka, lecz drzewa były prawdziwym bogactwem tej góry. Dziś piękne lasy chroni się w rezerwacie “Stok Szyndzielni”.