Ziemia cieszyńska historycznie związana była z losami Księstwa Cieszyńskiego, które w 1526 roku wraz z ziemiami czeskimi dostało się pod panowanie Habsburgów. Na dorobek kulturowy regionu duży wpływ miała tradycja luterańska oraz związki z monarchią austro-węgierską (Śląsk Cieszyński do końca I wojny światowej pozostawał pod panowaniem austriackim). Nic więc dziwnego, że do kuchni tego regionu przenikały tradycje kulinarne polskie, niemieckie, czeskie, słowackie, jak również austriackie i włoskie. Na rozległym obszarze, obejmującym dzisiejsze polskie powiaty: cieszyński, zachodnią część bielskiego oraz powiaty czeskie: karwiński, Frýdek-Místek i wschodnią część ostrawskiego można skosztować specjałów z kuchni sąsiednich krajów. Drugi ruch osadniczy to ludność wołoska, pasterska, która przyniosła nowe pasterskie sposoby gospodarowania.
Kuchnia Śląska Cieszyńskiego często była prosta i skromna, ale pożywna, wykorzystująca to, co udało się wyhodować, zasiać albo nazbierać.
Jednym z dań, które do dziś królują na cieszyńskich stołach w porze obiadu, był sznycel wiedeński – panierowany w jajku i tartej bułce kotlet cielęcy podawany z mizerią lub duszoną marchewką. Z mięs serwowano też pieczenie, śląskie rolady, pochodzący z kuchni węgierskiej gulasz, mocno przyprawione majerankiem i czosnkiem pieczone kurczaki, kaczki lub gęsi albo „moczkę”, czyli królika duszonego w śmietanie. Jako drugie danie często serwowano potrawy mączne: kluski śląskie („białe gałuszki”), kopytka lub ciemne kluski („fusate gałuszki”) podawano jako danie zasadnicze lub dodatek do mięs duszonych, a także placki ziemniaczane podawane zarówno w wariancie bez dodatków, jak i ze śmietaną, grzybowym sosem czy wyrzoskami. Na tym ważnym posiłku nie może zabraknąć dobrze doprawionych zup z kiszonej kapusty („kapuśnionki”), fasolowej z tartym ciastem, a w sezonie grzybowej („grzibuli”) czy koprowej („kopruli”). Niedzielny, tradycyjny obiad nie mógł obyć się bez rosołu z kilku rodzajów mięs z makaronem i kluskami wątrobianymi. Lokalną specjalnością podawaną do tej zupy były kluski z kaszy manny albo „fryta” (czyli zwinięty i pokrojony w cienkie paseczki naleśnik).
Na deser – strudel lub „buchty” (ciasta drożdżowe bez dodatków, które jedzono posmarowane miodem, masłem lub powidłami). Do dziś przygotowuje się także okrągłe, małe „kołocze” posypane kruszonką, z masą z sera, maku lub owoców. Przed świętami Bożego Narodzenia cieszyńskim zwyczajem jest pieczenie drobnych ciasteczek o różnych kształtach i nadzieniach.
Beskidzkie tereny miały w tradycji rozwiniętą gospodarkę szałaśniczo-pasterską, w której dominowała hodowla owiec. W okresie ich sezonowego wypasu od maja do września z mleka owczego wyrabiano ser - bundz (bunc), bryndzę i oscypki.
Zachęcamy do zapoznania się z ofertą Śląska Cieszyńskiego:
Zdjęcia w artykule i podartykułach pochodzą z serwisów restauracji oraz pozostałych opisanych w tekście miejsc.